Polska ziemniakiem stoi, nawet po turecku, czyli Krakowski Kumpir

Autor: | Brak tagów | Aktualności | Możliwość komentowania Polska ziemniakiem stoi, nawet po turecku, czyli Krakowski Kumpir została wyłączona

W Krakowie co jakiś czas pojawiają się miejsca oferujące coś nowego, jakiś czas temu usłyszałem o Krakowskim Kumpirze. Co to kumpir? To fast food o tureckim pochodzeniu, pieczony w piecu ziemniak z różnymi dodatkami. Korzystając z pierwszych prawdziwych chwil wiosny, pod koniec zeszłego tygodnia wybrałem się z moją Partnerką w okolice znanej wszystkim krakowianom Hali Targowej i placu targowego znajdującego się zaraz obok. Wysiadając z tramwaju, w pierwszym rzędzie targowych kiosków znajdziecie szyld Krakowskiego Kumpira. Przy okienku stoją dwa stoliki i pięć barowych krzeseł. Nie jest to może najwygodniejsze miejsce do jedzenia, ale przynajmniej nie musimy posiłku trzymać w ręce. Dla ułatwienia dodam, że lokal znajduje się naprzeciwko miejsca w którym co noc można spotkać kultową niebieską nyskę z kiełbasami pieczonymi nad żywym ogniem.


Obsługa jest bardzo sympatyczna, uśmiechnięta i pomocna, nie było problemu ze zrezygnowaniem z żurawiny w góralskim kumpirze. Szybko dokonaliśmy zamówienia i usiedliśmy przy jednym ze stolików, po kilku minutach otrzymaliśmy dwie połówki styropianowego opakowania z pięknie wyglądającą zawartością. Kumpir z kurczakiem składał się z pieczonego ziemniaka, masła czosnkowego żółtego sera, śmietany, kurczaka przyprawionego a’la kebab, pomidora, zielonego ogórka, kukurydzy, kapusty pekińskiej, prażonej cebulki i wybranego przez nas sosu tysiąca wysp. Kumpir góralski to ziemniak, masło czosnkowe, żółty ser, śmietana, kiełbasa, oscypek, ogórek konserwowy, czerwona kapusta i również sos tysiąca wysp. Pierwsze wrażenie jest oszałamiające, wielkie ziemniaki z górą dodatków, wszystko wygląda świeżo i pachnie cudownie. A porcja jest ogromna, sam ziemniak to około pół kilo wagi.

 

Po spróbowaniu kilku dodatków z wierzchu zanurzamy widelec w ziemniaka, genialna konsystencja, przypominająca najlepsze puree i smak przywołujący na myśl ognisko i pieczone w nich ziemniaki. Coś fantastycznego. Pyszne to za mało powiedziane. Wracając do dodatków, na moim góralskim kumpirze był oscypek (a raczej tarta rolada ustrzycka), który pięknie się nadtopił, reszta dodatków współgrała ze sobą perfekcyjnie, kompozycja wręcz idealna. I mimo wszystko cieszyłem się bardzo, że zrezygnowałem z żurawiny, jakoś nigdy nie przepadałem za wędzonym serem ze słodką konfiturą.

 

O kumpirze z kurczakiem również nie mogę powiedzieć złego słowa, doskonale dobrane dodatki.

 

Podsumowując, coraz częściej przekonuję się, że z ziemniaka można jeszcze zrobić coś niezwykłego. Wydawać by się mogło, że ziemniak nie może smakować tak dobrze i być takim kulinarnym przeżyciem, a jednak, Krakowski Kumpir otwiera przed nami nowe horyzonty smaku. Na pewno będę bardzo często odwiedzał. Tylko muszę najpierw bardzo zgłodnieć, bo porcje są doprawdy ogromne. Czy lokal ma jakieś wady? Oprócz lokalnego kolorytu w postaci głośno rozmawiających i kręcących się wokół pijaczków, nie zauważyłem. Z całego serca polecam, zobaczcie sami jakie arcydzieło można zrobić z naszego polskiego ziemniaka.

 

Źródło:http://streetfoodpolska.pl/polska-ziemniakiem-stoi-nawet-po-turecku-czyli-krakowski-kumpir/


Brak komentarzy

Comments are closed.